Skóra mężczyzny może ważyć 20 kilogramów. Oni to wiedzą [REPORTAŻ INTERAKTYWNY]

Czytaj dalej
Fot. Karol Gruszka
Agata Pustułka

Skóra mężczyzny może ważyć 20 kilogramów. Oni to wiedzą [REPORTAŻ INTERAKTYWNY]

Agata Pustułka

Jednemu z górników z kopalni Mysłowice-Wesoła na plecach odbił się napis ze spalonej przez metan koszuli: KHW S.A. Ta "pamiątka" po traumie zejdzie, ale wiele innych blizn pozostanie. Ranni górnicy, którzy mają poparzone 60-80 proc. ciała, czekają na nową skórę. Można ją wyhodować, może ją podarować rodzina zmarłego dawcy, tak jak serce, czy nerki. Z takiego daru specjaliści z Centrum Leczenia Oparzeń zrobią dla górników opatrunki.

Głębokie rany po oparzeniu nie bolą, bo znajdujące się w skórze właściwej receptory bólu uległy zniszczeniu. Ból przychodzi wtedy, gdy uszkodzone nerwy próbują się regenerować. Gdy do Centrum Leczenia Oparzeń zaczęły przyjeżdżać karetki z poszkodowanymi w wyniku wybuchu metanu górnikami dr Michał Werner, który w tym dniu miał dyżur, zajął się segregacją medyczną rannych. To podstawa w przypadku "zdarzeń z dużą ilością poszkodowanych". Pozwala, że pod opiekę w pierwszej kolejności trafiają ci najbardziej potrzebujący.

- Kolegów i koleżanek nie trzeba było ściągać z domów. Po usłyszeniu w mediach o sytuacji w kopalni sami zgłaszali się do pracy - wyjaśnia dr Werner. Aby stwierdzić jakie obrażenia mają górnicy, trzeba było najpierw zmyć z nich wżarty w skórę pył węglowy. Pielęgniarki myły ich zwykłą wodą.

Powoli spod czarnej warstwy wyłaniały się rany. Skóra 100-kilogramowego mężczyzny może ważyć dwadzieścia kilogramów. To jedna piąta ciężaru jego ciała. To 1,5 - 2 m kw. powierzchni. Nasz największy narząd, nasza ochrona.

Najedź i klikaj na strzałkę, poznaj schemat skóry

Czy możecie sobie wyobrazić, że 80 proc. tej powierzchni zostało zniszczone przez ogień? Czy możecie sobie wyobrazić, że trzeba ją nie tylko odtwarzać mozolnie, centymetr po centymetrze, ale przede wszystkim chronić organizm przed bakteriami, grzybami, wirusami, przed wstrząsem, który dla bardziej bezbronnego od wcześniaka górnika jest śmiertelnie niebezpieczny?

Najedź kursorem na pytajniki i przeczytaj więcej

Aerozol z komórkami naskórka

Każda rana oparzeniowa po 5-6 dniach będzie raną zakażoną. Panujące w niej warunki są idealne dla rozwoju drobnoustrojów. Jest ciepło i wilgotno. Po kilku dniach od oparzenia można w nich znaleźć takie bakterie, wśród których gronkowiec złocisty to naprawdę niegroźny intruz. - Na niektóre z nich żadne antybiotyki, nawet te, które kosztują tyle, ile luksusowy samochód, ani antyseptyki nie pomogą - dodaje dr Werner.

Najedź kursorem i zobacz film. Lekarz mówi, jak przyjmował poparzonych górników

Skóra składa się z siedmiu warstw naskórka, dwóch warstw skóry właściwej i tkanki podskórnej. W skórze właściwej, zlokalizowane są m.in. nerwy (zakończenia nerwowe, receptory bólu, temperatury, dotyku etc.), naczynia krwionośne oraz korzenie włosów. W tkance podskórnej znajdują się komórki tłuszczowe, których zadaniem jest izolacja przed zmianami temperatury. Niektóre oparzenia górników sięgają właśnie do tej najgłębszej warstwy.

Jeden jest symboliczny...
W chwili wypadku jeden z górników miał na sobie koszulę z napisem KHW SA. Jasne litery odbiły promieniowanie i na jego plecach pozostał wyraźny ślad tego napisu, „pamiątka” po traumie, która na szczęście po jakimś czasie zniknie. Inne nie.

Najlepiej, gdy na najtrudniejsze rany zostanie nałożony opatrunek biologiczny wytworzony ze skóry od obcego dawcy. Taki przeszczep spełnia swoją rolę przez dwa - trzy tygodnie, a w tym czasie regeneruje się skóra chorego.W tym wypadku możliwe jest pokrycie większych powierzchni. W CLO jeszcze przed wypadkiem takich skórnych opatrunków zabrakło.

- Jeśli Polacy są już gotowi do dawstwa narządów takich jak serce czy nerki, to nie ma już takiego przyzwolenia w wypadku pobrania tkanek. Wciąż zdarza się to zbyt rzadko, jest wciąż pewnym tabu, a przecież skóra jest tak samo ważnym narządem ratującym życie innych jak pozostałe - mówi dr Agnieszka Klama-Baryła, kierownik Pracowni Hodowli Komórek i Tkanek in vitro z Bankiem Tkanek w CLO.

Najedź kursorem i zobacz film

By ratować górników niemal natychmiast po ich przyjęciu w laboratorium założono dla nich indywidualne hodowle skóry z fragmentów ich własnego naskórka. - Z nieuszkodzonych obszarów ciała pobraliśmy malutkie wycinki wielkości połowy znaczka pocztowego. Namnażamy komórki, a potem wytwarzamy specjalny „aerozol” zawierający komórki naskórka i skóry właściwej pacjenta oraz czynniki wzrostu uzyskane z jego krwi. "Aerozolem" tym lekarze pokrywają oparzone miejsca - wyjaśnia dr Klama-Baryła.

Aerozol na ranie pacjenta tworzy ochronną warstwę o konsystencji żelu, którym dokładnie pokrywa się oparzone miejsca. Chroni ona przed utratą wilgotności i zakażeniami. Hodowla komórek skóry trwa jednak co najmniej dziesięć dni. Nie można hodować komórek w nieskończoność, z powodu ich ograniczonej zdolności do namnażania się. Niekiedy nie wystarczy jedno pobranie. Często trzeba je powtórzyć.

Najedź kursorem i zobacz film

Dla najciężej chorych CLO kupiło specjalne łóżko wykorzystujące fluidyzację powietrza. Pacjent leży w warstwie powietrza wytwarzanej przez podłoże z koralików sodowo-wapniowych. Kosmiczne „prześcieradło” przepuszcza płyny ustrojowe, a nacisk ciężaru pacjenta jest tak mały, że w okolicach urazu krew krąży bez przeszkód i odżywia zniszczone tkanki.

Najedź kursorem na punkty i przeczytaj więcej

Szczęśliwe opatrunki

Górnicy mogą liczyć, że nie zabraknie dla nich tzw. szczęśliwych opatrunków wytworzonych z błony owodniowej, w której przez dziewięć miesięcy ciąży chronione jest dziecko.
- Nasz szpital ma podpisane umowy z dwoma szpitalami, gdzie mamy bardzo chętnie godzą się na oddanie błony owodniowej - mówi dr Klama-Baryła. Opatrunki z błony są zwykle wykorzystywane do leczenia ran oparzeniowych twarzy, w tym powiek, gdzie skóra człowieka jest najcieńsza.

Od dawna stosują je okuliści do leczenia różnych schorzeń powierzchni oka np. do schorzeń rogówki, ale też do rekonstrukcji worka spojówkowego. Błonę owodniową, cienką, półprzepuszczalną tkankę, pobiera się w czasie cesarskiego cięcia z łożyska od zdrowej i zakwalifikowanej przez lekarzy mamy, która oczywiście musi wyrazić na to zgodę. Po wypreparowaniu błona jest odpowiednio przygotowywana, m. in. kąpana w roztworze zawierającym antybiotyki.

Wykonywane są też badania mikrobiologiczne. Wszystko po to, by uzyskać produkt stuprocentowo bezpieczny dla pacjentów. Naukowcy z banku tkanek siemianowickiego szpitala uczestniczą w projekcie Polskiej Akademii Nauk, dzięki któremu będzie możliwa hodowla większych płatów skóry własnej chorego na specjalnych arkuszach.

Komórki naskórka są umieszczane na specjalnych polimerowych podłożach i zarastają je niczym bluszcz, tworząc warstwę skóry gotową do przełożenia na ranę. Najważniejsze w tym projekcie było stworzenie odpowiedniego podłoża, żyznej „gleby” z termoczułych polimerów, od którego bez szkody da się oddzielić komórki naskórka czy skóry właściwej w postaci płata. Niebawem gotowy projekt znajdzie się na rynku. Wtedy możliwości lekarzy i szanse pacjentów znacznie wzrosną.

Terapia tlenem

Czysty tlen poprawia gojenie się oparzeń. Dlatego od 2002 roku w Centrum Leczenia Oparzeń stosuje się do leczenia pacjentów terapię tlenem hiperbarycznym. Pierwsze zabiegi w komorze zastosowano po wybuchu metanu w kopalni Rydułtowy. Komora wygląda trochę jak statek kosmiczny. Oddziaływanie tlenem przyspiesza gojenie się ran. Korzystają z tego górnicy z kopalni Mysłowice-Wesoła.

Tlen hiperbaryczny (HBO) to tlen o ciśnieniu podwyższonym (od 1,5 do nawet ponad 3 razy) w porównaniu z ciśnieniem atmosferycznym. Pacjenci oddychają stuprocentowym tlenem, a czuwa nad nimi pielęgniarka. Także lekarz przez specjalną śluzę ma do nich dostęp.

Tlen jest potrzebny, by przyspieszyć i ułatwić metabolizm komórkowy, utrudniony u tak ciężko rannych np. wskutek obrzęków. Tlen staje się bardziej dostępny dla uszkodzonych tkanek, nawet gdy dopływ krwi do nich jest poważnie utrudniony, a erytrocyty nie są w stanie przedostać się przez zwężone naczynia.

"Statkiem" hiperbarycznym steruje Arkadiusz Krupa: - Dbam o odpowiednie ciśnienie, temperaturę. Nie może być wysoka, bo tlen jest łatwopalny. Do środka z powodów bezpieczeństwa można wchodzić tylko w ubraniach bawełnianych - wyjaśnia.

Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.