Tramwaj na Śląsku ma już ponad 120 lat. Pytanie, czy ma przyszłość? [FILM, LINIA CZASU]

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Nenow / Polskapresse
Michał Wroński

Tramwaj na Śląsku ma już ponad 120 lat. Pytanie, czy ma przyszłość? [FILM, LINIA CZASU]

Michał Wroński

Tydzień temu pasażerowie w Rudzie Śląskiej i Bytomiu po raz ostatni mieli okazję wejść do tramwaju numer 18. Dzień później zniknął on z rozkładu jazdy. Zapewne bez powrotu. Władze Rudy Śląskiej zdecydowały się zlikwidować połączenie tramwajowe i zastąpić je autobusem.

Pogodzone z tą decyzją Tramwaje Śląskie od razu zwinęły sieć trakcyjną, by – jak tłumaczy Andrzej Zowada, rzecznik spółki – nie dać szansy na jej zwinięcie złomiarzom.

- Torów nie rozbieramy. Być może zrobi to miasto, jeśli zdecyduje się na remont ulic, którymi biegnie torowisko – dodaje Zowada.

Przedstawiciele miasta o terminie ewentualnego remontu na razie jednak nie informują. Ograniczyli się wyłącznie do wskazania przyczyn, które skłoniły gminę do likwidacji „18-tki”. Na pierwszym miejscu wymieniają bezpieczeństwo pasażerów, któremu zagrażać ma fatalny stan torowiska i kierowców, którym z kolei położone w jezdni tory ograniczać mają swobodę manewrów, na drugim natomiast (choć wielu uważa, że kolejność powinna być odwrócona) pieniądze. Jak wyliczyli urzędnicy utrzymanie 7 kilometrów dawnej „18-tki” było prawie trzykrotnie droższe niż utrzymanie 15 km linii autobusowej przebiegającej przez całe miasto, zaś roczne koszty funkcjonowania zlikwidowanej linii pochłaniały niemal 1/6 tego, co miasto w ogóle wydaje na transport publiczny.

Gdyby takie argumenty padły w połowie minionej dekady, a nawet jeszcze w roku 2009, to pewnie nikt by się nie zdziwił. Wówczas przyszłość tramwajów na Górnym Śląsku i Zagłębiu jawiła się zgoła ponuro. Z rozkładu jazdy wypadały kolejne połączenia, likwidowane na wniosek lokalnych samorządów. Na radykalne rozwiązanie zdecydował się prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz, który w ogóle pozbył się tego środka lokomocji z miasta uznając, że zastąpienie tramwajów autobusami bardziej się opłaca. Prawdę mówiąc same Tramwaje Śląskie miały wówczas zresztą bardzo słabe argumenty na rzecz swojej przydatności. Przestarzały tabor, zdezelowane torowiska – to zdecydowanie nie było coś, czym można było skusić pasażerów.

Dziś sytuacja jest zdecydowanie inna - spółka kończy właśnie największy od lat program modernizacyjny. Wyremontowanych zostało kilkadziesiąt kilometrów torowisk i ponad 70 pojazdów. Ba, pojawiło się też 30 zupełnie nowych tramwajów, a to jeszcze nie koniec. Na liście zaplanowanych inwestycji są kolejne remonty i zakupy taboru. Co więcej, zmieniła się także atmosfera wokół komunikacji tramwajowej. Samorządowcy coraz głośniej przebąkują o budowie nowych linii, licząc na dofinansowanie ze strony Unii Europejskiej, która w swoim najbliższym budżecie zamierza mocno wspierać inwestycje w transport szynowy. Chce w ten sposób ograniczyć niską emisję zanieczyszczeń, której źródłem w znacznej mierze są samochody. Logika jest prosta – jeśli zaoferujemy kierowcom sprawny, szybki i nowoczesny tramwaj, to być może przesiądą się do niego zostawiając swoje samochody w garażach i tym sposobem skorzysta też środowisko naturalne. Wizja unijnych dotacji skusiła władze Bytomia i Sosnowca, które skłonne są rozbudować linie tramwajowe (w Bytomiu doprowadzając do Miechowic, zaś w Sosnowcu wydłużając obecną „piętnastkę” i łącząc ją z linią na Kazimierz). Jeszcze dalej poszły Katowice, gdzie prezydent Marcin Krupa zapowiedział budowę szybkiego tramwaju do południowych dzielnic miasta nie oglądając się na to, czy dostanie unijną dotację.

- Jeśli myślimy o poprawie komunikacji, to musimy przesiąść się na tramwaj - stwierdził Krupa podczas konferencji prasowej poświęconej tej inwestycji.

Wbrew temu zatem, co stało się w Rudzie Śląskiej tramwaje są obecnie na topie. Nowe linie pojawiły się (albo niebawem to nastąpi) w Krakowie, Warszawie, Olsztynie, Bydgoszczy, a w naszym regionie także Częstochowie. Nie jest to zresztą pierwszy taki moment w dziejach komunikacji publicznej, kiedy ten środek transportu przeżywał swoje „pięć minut”. Dynamiczny rozwój komunikacji szynowej na Górnym Śląsku i Zagłębiu miał miejsce na początku XX wieku i w pierwszych 20 latach po zakończeniu II wojny światowej (z kolei końcówka minionego stulecia i początek obecnego przyniósł wyraźny regres). Jak silna będzie i jak długo utrzyma się obecna koniunktura?

Oś czasu: dzieje komunikacji tramwajowej na terenie obecnego województwa śląskiego

Michał Wroński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.